Poniższe informacje podesłał Czytelnik, Zbyszek.
Nie prowadzilem dokladnej ewidencji, buduje za wlasna kase z UK i przed nikim sie nie musze rozliczac.
Ale kosztowala mnie ziemianka cos ponad 70 tys zl. 15 tys wziela za robote ekipa murarsko-betoniarska.
Mam troche zdjec z budowy, jak i plan wymyslony z pomoca miejscowego planisty. Niestety, ekipa budowlancow potrafila wiele rzeczy zrobic w stylu „cowboy job”, ale coz, u mnie w Lubelskim prawdziwego fachowca dzis ze swieca nie znajdziesz. „Sockalizm” takich wytepil doszczetnie a dzis sie przecez ustroj panstwa nie zmienil, wiec nikt nawet nie probuje sie wychylac…Ok, ponarzekalem a teraz o materialach.
Fundament wylalem z betonu, wys 1 m. x od 25 -35cm jak sie „fachowcom” udalo 🙂 Jest oczywiscie zbrojony fi 10mm. Acha, zalaczony rys nie posiada dodatkowego fundamentu pod wejsciem do piwnicy i moi „fachowcy” wejsciowa sciane zbudowali doslownie na trawie, – „bo nie bylo go na planie” . Wyburzenie gotowej sciany kosztowalo mnie tez troche, bo zuzyli z 2 palety cegly.
Po wyburzeniu, kazalem te wejsciwa sciane razem z fundamentem odlac z betonu i powiazac wychodzacy fundament piwnicy, by sie piwnica nie rozeszla pod naporem ziemi. Tego juz dopilnowalem osobiscie i zrobili ok.
Powyzej metrowego fundamentu zaczyna sie pelny łuk z pelnej cegly Leyer. Cegle bralem z PSB, pierwsza dostawa byla calkiem dobra, ale 2gi samochod to juz przywiezli mi niemal gruz. Nie spodziewalem sie, ze mozna taka marna jakosc dopuscic do sprzedazy. Ale to Polska, wiec mozna….
Beton bralem ze Stalowej Woli z Betoniarni jak na zdjeciu a obok jest ekipa „fachowcow”. Pracowali w roznym skladzie ale ok. 10 ciu chlopakow przez 1,5 m-ca mialo co robic.
Wymiary piwniczki sie powiekszyly nieco i osiagnely 13m dlugosci i 3,5m (wewnatrz) szerokosci. Piwniczke przedziela sciana na 2 nierowne czesci: troche wiecej jak 7m i 5m ( Szciana dzielaca 25cm) Zastosowalismy wzmocnienia pomiedzy ceglana sciana ze zbrojonego betonu, co bedzie widac na zdjeciu.
W tym roku juz ja otynkowalem tynkiem Knauf wapienno-cementowy zewnetrzny i teraz juz mozna ja wybielic wapnem. Moze jeszcze zdaze w tym roku(?) Przez lato sie suszyla, Masyw ziemi nie specjalnie jej to umozliwial, ale postepy widac. Na osypanie ziemi wykopalem spory dol, ktory musze teraz zamienic w zbiornik na wode deszczowa…
To, co moglbym doradzic, to fajny sposob na wyszalowanie luku piwnicy cieta plyta OSB – pasy rozrysowane na podlodze i wyrzynarkami wyciete luki, ktore pozniej zostaly rozpostarte na drewnianych stemplach. Niestety ta ekipa nie byla zdolna wymurowac pol-kopol swobodnie, za pomoca listwy czy sznurka i musieli z cienkiej plyry OSB robic sobie szalunek. Po za tym mieli obromny problem z wylaniem tych wzmocnien betonowych, bo nie mieli specjalistycznych wibratorow ani tez nie mieli skrecanych szalunkow metalowych. Wypozyczenie w Polsce przerasta moje mozliwosci. Pewnie taniej i szybciej by bylo zamowic na warsztacie slusarskim. Ale z kolei na jedna piwnice sie kompletnie nie oplaca.
Teraz po roku musze dosypac troche czarnej ziemi na wierzch, bo nasypana glina z piaskiem z trudem zarasta chwastami i mam duza erozje skarpy. W sumie na pierwszy rzut nasypalismy 1,5m grubosci ziemi na 3m wysoki korpus piwnicy i utworzylismy piekna gorke w zabudowaniach gospodarczych. W ten sposob zbudowalem piwnice ziemna nad ziemia.
Poniżej galeria zdjęć podesłanych przez Zbyszka.
Pomysł fajny, ale wg mnie ta ziemianka ma jedną dużą wadę: nie jest pod ziemią. Przez to nie uchroni was przed rozbłyskiem gamma z atomówki, a co gorsze, wszyscy sąsiedzi naokoło i tak się zorientują, że macie schron koło domu.
Oczywiście, im głębiej, tym lepiej. Z drugiej strony, im głębiej, tym drożej, bo tym większy napór ziemi muszą wytrzymać ściany ziemianki.
Jednocześnie, na niektórych działkach ze względu na płytko położone wody gruntowe, nie da się fizycznie zakopać ziemianki głębiej.
Z drugiej strony, odpowiednia warstwa ziemi pochłonie znaczącą część promieniowania i nie ma znaczenia, czy ta ziemia będzie nadsypana na obiekcie naziemnym, czy nad stropem zakopanym pod powierzchnią.
„Odpowiednia warstwa ziemi” – czyli jaka? Około jeden metr gleby osłabia promieniowanie o połowę. Zatem w celu zapewnienia dobrej ochrony ta warstwa musiałaby mieć kilkadziesiąt metrów. Dlatego wg mnie sensowniej zbudować ziemiankę pod poziomem gruntu. Wystarczy pół metra pod ziemią, a już chroni nas warstwa kilkudziesięciu kilometrów gleby od miejsca wybuchu. No chyba, że wybuch nastąpi wysoko nad powierzchnią ziemi i promieniowanie dosięgnie nas od góry. Tak czy owak promieniowanie gamma to najmniejszy problem w przypadku hipotetycznej wojny atomowej. Większym jest opad radioaktywny, upadek cywilizacji (brak żywności, rabunki, grabieże) i zima nuklearna. A przed tym ta ziemianka też nie ochroni, bo brak w niej wentylacji, kibla i innych rzeczy pozwalających nie wychodzić z niej przez kilka miesięcy. Poza tym nie została ukryta przed sąsiadami, wiec w razie czego wszyscy okoliczni mieszkańcy do was zapukają 😉 No ale lepszy taki s
chron niż żaden. Zawsze będzie gdzie trzymać wino i ziemniaki 😉
30 cm ziemi pochłania 90% promieniowania. 90 cm ziemi pochłania 99,9% promieniowania.
Prawda
Jestem pod wrażeniem. Pozdrawiam z Łodzi.
Budowla fajna…
…tyle że zarówno rozmiar, jak i koszt budowy raczej nie mieszczą się w filozofii „ziemianki dla każdego”.
Ciekawe czy to chwilowe drzwi. Bo raczej nie wytrzymają napadu wandali, nie mówiąc juz o jakiejś fali uderzeniowej czy wysokiej temperaturze (plastikowa klamka?)
Marzenie wielu. Pozazdroszczę – niech się Wam dobrze trzyma.